Puchar Narodów hokeistów na trawie - ulewa pokrzyżowała szyki organizatorom
Aura nie rozpieszcza organizatorów, którzy już dwa tygodnie temu musieli zmierzyć się z prawdziwym kataklizmem. 20 maja nad Gnieznem miało miejsce prawdziwe oberwanie chmury, gigantyczna ulewa zalała ulice miasta, a na boisku było wody po kostki. Przez kilkanaście dni prowadzone były prace nad odpowiednim przygotowaniem stadionu. Nawet zawodnicy miejscowych klubów pracowali społecznie nad oczyszczaniem płyty boiska.
W piątek i sobotę bez przeszkód rozegrano łącznie sześć spotkań. W niedzielę warunki atmosferyczne nie pozwoliły na przeprowadzenie zawodów.
"Dzisiejsze spotkania grupy B w związku z intensywnymi opadami deszczu zostały przełożone na poniedziałek, co oznacza, że czekają nas zmiany w harmonogramie. Rozegrane zostaną cztery mecze" – poinformowali organizatorzy.
Puchar Narodów jest jednocześnie kwalifikacją do Pro League, komercyjnych, ale bardzo prestiżowych rozgrywek. Tylko zwycięzca uzyska awans. Spadkowicz z Pro League – Nowa Zelandia też walczy w Gnieźnie o powrót do tego cyklu. Prezydent Gniezna Michał Powałowski przyznał, że to duży zaszczyt dla miasta gościć czołowe reprezentacje świata.
"Nasi zawodnicy mają szansę rywalizacji z topowymi reprezentacjami, a to tylko służy rozwojowi dyscypliny w naszym kraju. Cieszę się, że to właśnie nasze miasto stało się na ten czas światową stolicą hokeja, bowiem stąd pochodzi wielu olimpijczyków i tu wychowało się wiele pokoleń znakomitych zawodników" – powiedział Powałowski, który w przeszłości sam również uprawiał tę dyscyplinę.
Prezes Polskiego Związku Hokeja na Trawie Rafał Grotowski nie ukrywał, że ostatnie tygodnie przed imprezą były niezwykle wyczerpujące dla osób zaangażowanych w organizację turnieju.
"Teraz to już mamy prawie spokój, ale przez ostatni miesiąc rzadko bywaliśmy w domu. Z Karolem Śnieżkiem (dyrektorem organizacyjnym turnieju – PAP) poświęciliśmy mnóstwo czasu, żeby dograć wszystkie szczegóły. Międzynarodowa Federacja Hokeja na Trawie postawiła nam bardzo wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o wymagania. Nawet nie ma co porównywać z mistrzostwa Europy drugiej dywizji, które gościliśmy w Gnieźnie trzy lata temu" – podkreślił szef związku.
Jak dodał, Gniezno w najbliższych dniach odwiedzi m.in. prezes światowej federacji Tayyab Ikram. Grotowski nie ukrywa, że marzy mu się organizacja kolejnych turniejów podobnej rangi.
"7 czerwca jesteśmy umówieni w gabinecie prezydenta. Europejskie rozgrywki są świetne, ale mi się marzy w Gnieźnie wielki światowy hokej. Jest on teraz, a myślę, że niedługo będziemy mogli poinformować o jeszcze większej imprezie" - zaznaczył.
Polacy mają za sobą dwa mecze, przegrali z Nową Zelandią 2:4 i pokonali Koreę Południową 1:0. We wtorek (początek, godz. 18) zagrają z Republiką Południowej Afryki.
"Na razie nasi chłopacy wykonują bardzo dobrą pracę. Przegrać z tak topową reprezentacją jak Nowa Zelandia 2:4 to żadna ujma, a przecież ten mecz mógł się też lepiej dla nas potoczyć. Zwycięstwo nad Koreą to ogromny sukces" – podsumował Grotowski.
Puchar Narodów w Gnieźnie potrwa do 9 czerwca. (PAP)
autor: Marcin Pawlicki
lic/ sab/
