Hokej jest jeden, dla mnie liczy się każdy sukces
Polskie hokeistki na początku lutego wywalczyły w Chorwacji tytuł halowych mistrzyń świata, a męski zespół zajął w tym turnieju piąte miejsce. Wcześniej żeńska reprezentacja do lat 21 zdobyła srebrny medal młodzieżowych mistrzostw Europy. Rywalizacja na hali nie przez wszystkie kraje jest traktowana prestiżowo, ale Grotowski uważa, że ta odmiana hokeja ma ogromne znaczenie dla rozwoju dyscypliny w Polsce.
"Hala jest nam potrzebna po to, by osiągać wyniki sportowe, mieć cały czas kontakt z czołówką i być wciąż w grze. To nie jest żadna inna dyscyplina sportu. U nas nie ma dużej różnicy między halą a trawą – przepisy są podobne, zawodnicy ci sami, tyle, że na hali jest ich mniej na boisku. To nadal jest hokej. Jestem przekonany, że te wyniki mają szansę przełożyć się na boiska otwarte. W pewnym sensie już mamy efekt, bowiem nasza męska reprezentacja zajęła trzecie miejsce w Omanie w Pucharze Narodów 2" - powiedział PAP sternik Polskiego Związku Hokeja na Trawie.
Jak dodał, każdy turniej, bez względu na jego charakter, jest dla niego ważny i traktuje priorytetowo.
"Nigdy nikt ode mnie nie słyszy, że jakikolwiek turniej jest mniejszej rangi. Każde zawody są dla nas ważne – w hali, na trawie czy to będzie hokej pięcioosobowy. Dlatego w Polsce mamy mistrzynie świata, bowiem niczego nie odpuszczaliśmy, nie lekceważyliśmy żadnego turnieju" - podkreślił.
Grotowski nie ukrywa, że duże nadzieje wiąże z mistrzostwami Europy, które odbędą się latem. Europejska federacja postanowiła powiększyć liczbę uczestników tej imprezy z ośmiu do 12 drużyn od 2027 roku. To oznacza, że męska reprezentacja, która przed rokiem wygrała turniej kwalifikacyjny, wystąpi w elicie nie tylko w tym roku, ale także w kolejnej edycji, bowiem żaden z zespołów nie spadnie do niższej dywizji. Z kolei hokeistki o awans do elity powalczą w lipcu w Gnieźnie podczas ME drugiej dywizji.
"Męska reprezentacja tym samym zapewniła sobie udział w ścieżce olimpijskiej, bowiem ma zagwarantowany udział w turnieju kwalifikacyjnym do następnych igrzysk. Zrobimy wszystko, by dziewczyny przełożyły swój wspaniały wynik z Chorwacji na boiska otwarte i wywalczyły w Gnieźnie awans do grupy A, czyli pierwszej dywizji mistrzostw Europy" - zaznaczył.
Grotowski był uczestnikiem igrzysk w Sydney w 2000 roku. To w Australii Polacy po raz ostatni wystąpili w turnieju olimpijskim. Były znakomity przed laty zawodnik nie ukrywa, że marzy mu się udział choćby jednej reprezentacji w igrzyskach w Los Angeles.
"Myślę, że obie drużyny będą miały możliwość udziału w turniejach kwalifikacyjnych i obie też mają chyba takie same szanse, żeby wystąpić w igrzyskach. Ja sam jestem olimpijczykiem i życzę moim młodszym kolegom i koleżankom, żeby spełnili swoje marzenia i dostąpili tego zaszczytu" - podkreślił.
Sukcesy często przekuwają się na popularność dyscypliny. Hokeistki zostały zaproszone nie tylko do ministerstwa sportu, ale także do telewizji śniadaniowej. To może zachęcić młodzież do uprawiania hokeja na trawie. Grotowski nie ukrywa, że liczy nie tylko na zwiększenie masowości, ale też poszerzenie geografii hokeja na trawie, który uprawiany jest w zaledwie kilkunastu ośrodkach w kraju.
"Może w ostatnim czasie nie powstało wiele nowych klubów, ale dzięki naszym inicjatywom +Hokej Bus+ czy +Rośnij z hokejem+, udało się pomóc klubom, które już są. Staramy się o to, by też one powstawały w nowych ośrodkach, za cel postawiliśmy sobie m.in. Warszawę. Chcemy, by właśnie też w stolicy powstało boisko do hokeja na trawie, o czym rozmawiałem już z ministrem sportu" - przekazał szef PZHT.
Kilka hokejowych ośrodków znalazło się także na liście "Klubu Pro" - programu ministerstwa sportu wspierającego kluby osiągające najlepsze rezultaty w szkoleniu dzieci i młodzieży. Niektóre mogą liczyć nawet na wsparcie kwotami rzędu kilkuset tysięcy złotych.
"Reprezentacje składają się z zawodników grających w klubach. Jeśli ich będzie grało więcej, a szkolenie też będzie stało na wysokim poziomie, to reprezentacje na tym tylko skorzystają" - zauważył.
Grotowski nie ukrywa, że - poza wynikami sportowymi - związek może pochwalić się sukcesami organizacyjnymi. Europejska i światowa federacja coraz częściej powierzają Polsce organizację ważnych zawodów. Poza wspomnianymi mistrzostwa Europie w Gnieźnie, w czerwcu w Wałczu odbędzie się Puchar Narodów 2 kobiet. W 2022 roku Gniezno było gospodarzem męskich ME 2. dywizji oraz Pucharu Narodów.
"Dostajemy najwyższe oceny za organizację imprez. Dlatego otrzymujemy niemal każdy turniej, o który aplikujemy. To jest nasz kolejny sukces, zresztą często powtarzam, że w parze muszą iść sukcesy sportowe, organizacyjne i finansowe. Jeśli te rzeczy zaczynają się spinać, to robimy kolejny krok do przodu. Musimy iść razem pod rękę i dmuchać w żagiel z tej samej strony, a to się od pewnego czasu dzieje" - podsumował prezes PZHT.
Marcin Pawlicki (PAP)
lic/ pp/
