Nie wolno nam przyzwyczaić się do obojętności
XII Zjazd Gnieźnieński odbywał się pod hasłem „Odwaga pokoju. Chrześcijanie razem dla przyszłości Europy”. W trakcie homilii wygłoszonej w niedzielę podczas uroczystej mszy św. na zakończenie Zjazdu, prymas przypomniał, że „wiele razy, w różnych sytuacjach, mówi się nam, że nie wolno nam przyzwyczaić się do wojny”.
- W tych słowach zawiera się także naglące wezwanie do solidarności i pomocy tym, którzy cierpią, którzy w tylu miejscach na świecie żyją pod gradem bomb i kul, żyją w codziennym cierpieniu i lęku przed śmiercią, w niepewności i strachu, także strachu o swych bliskich. Ale nie wolno nam również przyzwyczajać się do naszej bezradności, do beznadziei, do życia w taki sposób, jakby to, co się wokół nas dzieje, w gruncie rzeczy przestało nas interesować i dotykać. Nie wolno nam przyzwyczaić się do obojętności; własnej i innych – zaznaczył prymas.
Podkreślił, że na zakończenie XII Zjazdu Gnieźnieńskiego „Bóg daje nam niezwykłą lekcję – krzyż Chrystusa (…) To wymowny znak dla nas, którzy dziś, z Gniezna, zostaniemy posłani jako budowniczowie pokoju”.
- Przyszliśmy tutaj bogaci spotkaniami ostatnich dni. Przyszliśmy świadomi, jak nas wezwał w swym przesłaniu danym nam na Zjazd papież Leon XIV, „że podziałów, nawet tych powstałych na skutek doznanej krzywdy, nie można utrwalać czy pogłębiać (…) ale trzeba je odważnie przezwyciężać; w prawdzie, sprawiedliwości i ewangelicznej miłości”. Przyszliśmy, myślę, z równie głębokim przekonaniem, o które zaapelował do nas w swym słowie Patriarcha Bartłomiej, „że pokój nie jest owocem bierności; domaga się bowiem odwagi – moralnej, duchowej i praktycznej” – mówił prymas.
- Jesteśmy więc tutaj, aby wspólnie dać świadectwo o nadziei, która w nas jest. Nie przynosimy żadnych gotowych recept. Nie mamy też złudzeń, że wszystko naraz się odmieni. Nie ufamy ideologiom i czczym zapewnieniom, ale nie pójdziemy też na skróty i nie zatrzymamy się w połowie drogi. Myślę, że zachęceni tym, co w tych dniach przeżyliśmy, pójdziemy dalej. Wiemy bowiem aż nadto dobrze – co powtarzaliśmy sobie niejednokrotnie przez te dni – że pokój nie jest jedynie brakiem wojny ani stałą równowagą pomiędzy siłami walczącymi – dodał.
Podkreślił również, że pokój „jest nade wszystko wartością i obowiązkiem powszechnym, opartym na intelektualnym i moralnym porządku społecznym, który ma swoje korzenie w samym Bogu”.
Prymas zaznaczył, że pokoju nigdy nie zdobywa się raz na zawsze, a trzeba go zdobywać każdego dnia. Wskazał, że dążenie do trwałego pokoju to wezwanie do cierpliwości, wytrwałości i odwagi. - Potrzebne jest wzajemne wsparcie w drodze i potrzebna jest nadzieja. Potrzebne odkrycie mocy ukrzyżowanej miłości. Z tej wysokości, z tego właśnie miejsca możemy zobaczyć nasze życie, historie naszych narodów, ale w nowy sposób - mówił.
Dodał, że z Krzyża Chrystusa uczymy się miłości, a nie nienawiści. Uczymy się współczucia, a nie obojętności. Uczymy się przebaczenia, a nie zemsty.
- Z krzyża jesteśmy wezwani, aby – jak powtarza nam papież Leon – „pielęgnować pokój w naszych sercach i w naszych relacjach (…) Musimy pozwolić mu rozkwitnąć w naszych codziennych działaniach, pracować na rzecz pojednania w naszych domach, społecznościach, szkołach i miejscach pracy, w Kościele i między Kościołami”. Musimy pozwolić mu rozkwitnąć. Niech więc popłynie dziś z Gniezna ta właśnie nadzieja, która jest w nas – zaznaczył abp Polak.
Trwający od czwartku XII Zjazd Gnieźnieński wpisywał się w tegoroczne jubileusze i obchody: Jubileuszowy Rok Święty „Pielgrzymi nadziei”, 1000-lecie koronacji Bolesława Chrobrego w katedrze gnieźnieńskiej oraz 1025-lecie I Zjazdu Gnieźnieńskiego i metropolii gnieźnieńskiej. W wydarzeniu wzięło udział ponad 1 tys. uczestników, w tym 40 prelegentów z całego świata.(PAP)
ajw/ bar/
